Holandia welcome to... cz. 1



Dzień Przed.


No to jutro start mojej wyprawy na weekend do Holandii… Bez peletonu, bez mapy, bez planu, wsiadam i jadę na końcu czeka moja znajoma z sięci, w sumie nigdy jej nie widziałem, nazwa miejscowości, w której mieszka brzmi na tyle holendersko, ze nie jestem w stanie jej spamiętać. Biorę gacie na zmianę, trochę kasy i smar do smarowania łańcucha, powinno starczyć, w końcu to cywilizacja... Ach no nie zapomnijmy o dokumentach i telefonie. Ciekawym, co to będzie.

Postaram się relacjonować na biezaco... W końcu cywilizacja, czyż nie?
Wieczór i już lekka panika... W sensię, że co... Pakowanie się zajęło mi 15 minut?

Jakoś tak mało szumnie i patetycznie.. No, ale w końcu to raptem 6 dni, prognozy pogody sprawdzone nie ma prawa spaść deszcz... żadnych namiotów, śpiworów... Nic z tych rzeczy... Cywilizacja...Kasa czyni cuda... Kasa... Jest... Paszport? Jaki paszport toż to UE, cywilizacja zwykły dowód osobisty...


 Zdjęcie z kolekcji:  http://www.flickr.com/photos/marcelgermain/

1 komentarz:

  1. Holandia tylko na weekend??? Polecam przejechac sie wzdluz wybrzeza, my zrobilismy tak z mezem motocyklem. Cudo!!! A potem ta sama droga wrocilismy i odziwo, swiecilo slonce

    OdpowiedzUsuń